Stan rywalizacji: 3-0 dla Anwilu
Najważniejsze wydarzenia: Włocławianie rozpoczęli spotkanie od serii 7:0 po trafieniu Pawła Leończyka. Później skuteczni byli Robert Skibniewski i Jacek Jarecki, a po rzucie Kacpra Borowskiego gospodarze zbliżyli się na dwa punkty. Akcja Quintona Hosleya ustawiła wynik spotkania na 19:13 dla Anwilu po 10 minutach. W drugiej kwarcie przewaga włocławian wzrosła nawet do 11 punktów dzięki Jarosławowi Zyskowskiemu. Ekipa trenera Igora Milicicia kontrolowała sytuację, a zgorzelczanie mieli spore problemy z konstruowaniem ofensywy. Po rzucie Jakuba Wojciechowskiego pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:29. Trzecia kwarta niewiele zmieniała - zespół trenera Michaela Claxtona nadal nie potrafił znaleźć sposobu na lidera tabeli Energa Basket Ligi po sezonie zasadniczym. Co prawda gospodarze zmniejszyli lekko straty, ale po 30 minutach było 68:55. W czwartej kwarcie PGE Turów zbliżył się na osiem punktów po rzutach Skibniewskiego oraz Patoki, jednak serią 8:0 odpowiedzieli na to goście i ponownie wszystko mieli pod kontrolą. Ostatecznie Anwil zwyciężył 93:72 i awansował do półfinału.
Najlepsi strzelcy: Kamil Łączyński zdobył 20 punktów i 7 zbiórek dla gości. Robert Skibniewski zanotował 15 punktów i 4 asysty dla gospodarzy.
Ciekawostka: To był najlepszy mecz (pod względem statystycznym) Kamila Łączyńskiego w tym sezonie Energa Basket Ligi. Rozgrywający zdobył 20 punktów i 7 zbiórek.
Statystyka: Anwil był niezwykle skuteczny z dystansu - trafił 13 z 22 oddanych rzutów (59 proc.). PGE Turów z kolei lepiej radził sobie pod koszami - skuteczność 72 proc. za dwa.