Takich emocji w Energa Basket Lidze dawno nie było! Trzy dogrywki, świetna ofensywna koszykówka i dużo sportowych emocji. PGE Turów ostatecznie wygrał 123:111.
- Najważniejsze jest to, żeby się nie poddawać. Na początku trochę ”zamuliliśmy”, nie wyglądało to dobrze, później pojawiło się trochę agresji, doszliśmy ich w tej czwartej kwarcie, mieliśmy dobrą końcówkę, ale później był faul, trzy rzuty wolne TBV Startu i pierwsza dogrywka, druga, trzecia. Pokazaliśmy jednak, że jesteśmy drużyną, że każdy stoi za każdym i nikt się nie poddaje do ostatniej syreny - podkreślał Bartosz Bochno z PGE Turowa.
Kibice w Zgorzelcu zobaczyli też mnóstwo indywidualnych popisów. Chavaughn Lewis z TBV Startu zanotował 31 punktów, 8 zbiórek i 8 asyst, a Cameron Ayers miał 29 punktów i również po 8 zbiórek oraz asyst. Świetnie zagrał też Brad Waldow - tym razem zdobył 19 punktów, 15 zbiórek, 7 bloków, 5 asyst i 3 przechwyty!
- Nie pamiętam takiego spotkania i myślę, że to jest chyba pierwszy w historii taki mecz. Ponadto wygraliśmy przewagą wyższą niż osiem punktów, co cieszy, bo na koniec sezonu to również jest ważne. Tylko się cieszyć - dodawał Bochno.