Niedziela w PLK: Polski Cukier lepszy w Gliwicach, PGE Turów ogrywa AZS
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Niedziela w PLK: Polski Cukier lepszy w Gliwicach, PGE Turów ogrywa AZS

Polski Cukier Toruń wygrał w Gliwicach z GTK 97:83, a 22 punkty rzucił Aaron Cel. PGE Turów Zgorzelec pokonał AZS Koszalin 106:78 w niedzielnym spotkaniu telewizyjnym 10. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki.

,

GTK Gliwice - Polski Cukier Toruń 83:97

Zespół trenera Pawła Turkiewicza rozpoczął to spotkanie od prowadzenia 4:0, ale goście błyskawicznie doprowadzili do wyrównania. Później bardzo dobry fragment zanotował Aaron Cel, a po trójce Łukasza Wiśniewskiego Polski Cukier miał pięć punktów przewagi. W GTK nieźle radził sobie Łukasz Ratajczak, ale to nie wystarczało na torunian, którzy po 10 minutach gry wygrywali 26:21. Salamonik i Ratajczak na początku drugiej kwarty starali się zmniejszać straty. Wicemistrzowie Polski kontrolowali jednak sytuację i starali się utrzymywać kilkupunktową przewagę, w czym bardzo mocno pomagał Krzysztof Sulima. W pewnym momencie wynosiła ona nawet dziewięć punktów, a ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 51:41 dla ekipy trenera Dejana Mihevca.

Na początku trzeciej kwarty akcje kończyli Gruszecki, Cel i Sulima - po trafieniu tego ostatniego przewaga ekipy z Torunia wzrosła do 14 punktów. Po późniejszej trójce Glenna Coseya było już 69:52. GTK potrafiło postraszyć rywala pojedynczymi akcjami, ale brakowało im ofensywnego zrywu, który mógłby realnie zmienić sytuację. Po 30 minutach goście prowadzili różnicą 13 punktów. Ostatnią kwartę gospodarze rozpoczęli od małej serii 4:0, ale Polski Cukier błyskawicznie odpowiadał. Ekipa z Gliwic nie mogła już niczym zaskoczyć swoich rywali, którzy mogli spokojnie rotować składem i nadal pokazywać skuteczną grę w ataku. Ostatecznie goście zwyciężyli 97:83.

Aaron Cel był najlepszym zawodnikiem Polskiego Cukru - zdobył 22 punkty i 3 zbiórki. Łukasz Ratajczak zanotował dla GTK 15 punktów i 4 zbiórki.
 


PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 106:78

Gospodarze świetnie rozpoczęli to spotkanie - po trafieniach Brada Waldowa i Kacpra Borowskiego było już 9:0. PGE Turów wykorzystywał swoją przewagę fizyczną i szybko ta przewaga wzrosła do 11 punktów. AZS ciągle miał spore problemy z konstruowaniem akcji ofensywnych, więc po 10 minutach zgorzelczanie wygrywali aż 22:9. Również w kolejnej części meczu drużyna trenera Michaela Claxtona kontrolowała sytuację. Rywale popełniali straty, a PGE Turów świetnie czuł się w kontrach. Po kolejnej akcji Waldowa ich przewaga wynosiła już 21 punktów. Pewien impuls w ataku koszalinianom dawał Diante Baldwin - po jego trójce goście zbliżyli się do stanu 38:23. Trójka Jakuba Koelnera dała jednak ponowne 20-punktowe prowadzenie gospodarzom na koniec pierwszej połowy.

 

 

Od początku trzeciej kwarty AZS wyszedł z lepszym nastawieniem, dzięki czemu był wreszcie bardziej wymagającym rywalem dla PGE Turowa. Ekipa trenera Dragana Nikolicia nie odrabiała jednak strat. Nie do zatrzymania był Waldow, a trudne rzuty trafiał Ayers. Ostatecznie po 30 minutach rywalizacji było 75:58. W ostatniej kwarcie trójki rzucali Roderick Camphor i Cameron Ayers, a koszalinianie nie mieli szans na odrabianie strat. Mecz był pod całkowitą kontrolą zespołu trenera Michaela Claxtona. Zgorzelczanie dominowali i zwyciężyli 106:78.

Najlepszym graczem gospodarzy był Brad Waldow, który zanotował 24 punkty i 10 zbiórek. 21 punktów dla gości rzucił Jakub Dłoniak.