Sobota w PLK: Niespodzianka AZS, MKS ogrywa PGE Turów
fot. Krzysztof Cichomski/King

,

Lista aktualności

Sobota w PLK: Niespodzianka AZS, MKS ogrywa PGE Turów

Niespodzianka w Radomiu! AZS Koszalin pokonał Rosę 92:75. W innym sobotnim starciu MKS Dąbrowa Górnicza wygrał na wyjeździe z PGE Turowem Zgorzelec 95:84. W niedzielę Polsat Sport pokaże mecz BM Slam Stali z Polskim Cukrem, a w poniedziałek czekają nas derby Trójmiasta - Asseco kontra Trefl!

,

Rosa Radom - AZS Koszalin 75:92

Goście w pierwszych minutach trochę zaskakiwali i dzięki rzutom Qyntela Woodsa oraz Laimonasa Chatkeviciusa prowadzili 8:5. Rosa szybko opanowała sytuację i po trójkach Ryana Harrowa oraz Kevina Puntera zdobyła przewagę. Jak się okazało - tylko na chwilę, bo taką samą bronią odpowiadali Jakub Dłoniak i Damian Jeszke. Ostatecznie po 10 minutach gry był remis po 25 po rzucie wracającego do gry Daniela Szymkiewicza. W drugiej kwarcie zespół trenera Wojciecha Kamińskiego starał się kontrolować sytuację i utrzymywać niską przewagę. Bardzo dobrze czuł się jednak Qyntel Woods, a w dodatku wspomagał go w ataku Modestas Kumpys. Gospodarze nie mogli zatrzymać rozpędzającej się ofensywy AZS i dlatego to goście po pierwszej połowie wygrywali 49:38.

 

 

Trzecią kwartę goście znowu rozpoczęli lepiej - od serii 8:2 - i dzięki temu powiększali przewagę. Rosa miała spore problemy w defensywie, a AZS z nowym trenerem wykorzystywał każdy błąd. Michał Sokołowski i Ryan Harrow starali się odrabiać straty, ale po trójce Qyntela Woodsa koszalinianie wygrywali 72:58 na koniec tej części gry. Ostatnią kwartę od serii 8:2 rozpoczęła tym razem Rosa, co znacznie zmniejszyło straty tej drużyny. Od tego momentu goście zanotowali jednak swoją serię - ośmiu punktów z rzędu i ponownie kontrolowali sytuację. To był udany debiut trenera Dragana Nikolicia - drużyna z Koszalina zwyciężyła 92:75.

Najlepszym zawodnikiem gości był Qyntel Woods z 20 punktami i 5 zbiórkami. Michał Sokołowski zanotował dla gospodarzy 17 punktów, 6 zbiórek i 3 asysty.

 

 

PGE Turów Zgorzelec - MKS Dąbrowa Górnicza 84:95

Początek spotkania był bardzo wyrównany - dopiero później po akcji Brada Waldowa gospodarze zdobyli czteropunktową przewagę. MKS starał się być blisko, ale po trójce Bartosza Bochny było już 17:11. W końcówce tej części gry świetny był jednak Maciej Kucharek - to jego siedem punktów pozwoliło gościom wygrywać po 10 minutach 20:19. Na początku drugiej kwarty po akcji 2+1 Bartłomieja Wołoszyna i trójce D.J. Sheltona dąbrowianie wyszli nawet na jedenaście punktów przewagi. Później w zdobywanie punktów włączyli się również Jovan Novak i Aaron Broussard - MKS był nie do zatrzymania. Ostatecznie po pierwszej połowie prowadził 49:35.

 

 

Po przerwie MKS nadal starał się kontrolować sytuację, choć bardzo starali się to zmieniać Cameron Ayers i Brad Waldow. Po kontrze Jacka Jareckiego gospodarze przegrywali już tylko sześcioma punktami. Ofensywa gości całkowicie się zatrzymała, a po późniejszej trójce Jareckiego zgorzelczanie wyszli nawet na prowadzenie! Ostatecznie po 30 minutach gry było 62:61. Kosz za kosz - w takim rytmie rozpoczęła się czwarta kwarta. Później jednak skuteczny był Shelton, a po trafieniu Wołoszyna ekipa trenera Jacka Winnickiego miała już osiem punktów przewagi. Dodatkowo trójki trafiał Novak, co dawało gościom jeszcze więcej pewności siebie. Ostatecznie MKS zwyciężył 95:84.

Najlepszym graczem gości był D.J. Shelton z 25 punktami i 15 zbiórkami. W ekipie gospodarzy na wyróżnienie zasłużył Brad Waldow z 22 punktami i 5 zbiórkami.