Anwil - Energa Czarni (2): Włocławianie wyrównują!
fot. Andrzej Romański

,

Lista aktualności

Anwil - Energa Czarni (2): Włocławianie wyrównują!

We Włocławku ponownie nie brakowało emocji! Tym razem jednak to Anwil zwyciężył 72:70 i tym samym wyrównał stan serii z Energą Czarnymi Słupsk. Kolejny mecz we wtorek o godz. 20.00. Transmisja w serwisie Emocje.TV

,

Anwil przede wszystkim nie chciał pozwolić gościom na udany początek spotkania. Dlatego sam świetnie rozpoczął grać w ofensywie - po trafieniach Tylera Hawsa prowadził już 12:6. Energa Czarni to drużyna znana z nieustępliwości - dlatego po późniejszej trójce Grzegorza Surmacza potrafiła zbliżyć się na dwa punkty. Trafienie Marcusa Ginyarda w ostatniej sekundzie tej części meczu sprawiło, że przewaga włocławian stopniała do zaledwie punktu.

 

 

W drugiej kwarcie słupszczanom udało się nawet wyjść na prowadzenie dzięki kolejnym rzutom Surmacza i Ginyarda. Zespół trenera Igora Milicicia miał spore problemy ze skutecznością z dystansu - mimo że miał doskonałe pozycje, to nie trafiał. W tym elemencie niezawodny jest za to Łukasz Seweryn - po jego trafieniu Energa Czarni miała trzy punkty przewagi. Później jeszcze rzut z dystansu dołożył Anthony Goods, a pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 42:36 dla gości.

 

 

Zespół trenera Robertsa Stelmahersa robił wszystko, aby kontrolować sytuację w trzeciej kwarcie - oczywiście pomagały w tym trójki Grzegorza Surmacza. Włocławianie ciągle starali się znaleźć sposób na przełamanie gości - w końcu zaczęli ich nękać ich własną bronią. Po rzutach z dystansu Tylera Hawsa i Kamila Łączyńskiego mieliśmy remis po 50, a po akcji Josipa Sobina to Anwil zdobył przewagę. Końcówka tej części meczu należała jednak do słupszczan, którzy dzięki rzutom wolnym Davida Kravisha wygrywali 54:53.

 

 

W ostatniej kwarcie Anwil znowu wracał na korzystne tory i po trójce Jamesa Washingtona miał już pięć punktów przewagi. Energa Czarni ciągle nie zamierzała jednak odpuszczać i po efektownym wsadzie Davida Kravisha zmniejszyła straty do punktu! Błyskawiczne trójki Nemanji Jaramaza i Kamila Łączyńskiego ponownie stawiały Anwil w lepszej sytuacji. Słupszczanie walczyli do samego końca, zbliżyli się na dwa punkty, mieli szansę nawet na zwycięstwo, ale w ostatnich sekundach mylili się Cesnauskis i Lewis. To oznaczało wygraną gospodarzy 72:70 i wyrównanie serii.