29. kolejka: 33 punkty Szubargi, Asseco wygrywa w Tarnobrzegu
fot. Marcin Nadolski

,

Lista aktualności

29. kolejka: 33 punkty Szubargi, Asseco wygrywa w Tarnobrzegu

Kolejny rewelacyjny występ Krzysztofa Szubargi zapewnił Asseco Gdynia wyjazdowe zwycięstwo z Siarką Tarnobrzeg 100:96. Anwil Włocławek znowu rozegrał świetną końcówkę spotkania i dzięki temu wygrał z Polskim Cukrem Toruń 73:69 w derbach Województwa Kujawsko-Pomorskiego. BM Slam Stal wygrała ze Stelmetem BC Zielona Góra 90:85 w hicie tej kolejki! W innym niezwykle ważnych meczach Rosa Radom pokonała PGE Turów Zgorzelec 90:83, a MKS okazał się lepszy od Energi Czarnych 89:85.

,

Siarka Tarnobrzeg – Asseco Gdynia 96:100

Początek spotkania był dość wyrównany, chociaż to Siarka wydawała się być stroną przeważającą. Asseco potrafiło jednak zdobywać przewagę m.in. dzięki rzutom Filipa Puta. Ostatecznie jednak trafienia Alexa Welsha sprawiły, że to gospodarze wygrywali po 10 minutach gry 27:20. W drugiej kwarcie uaktywnił się w ataku Krzysztof Szubarga, a po akcji Piotra Szczotki gdynianie zbliżyli się nawet na dwa punkty. Ostatecznie jednak dzięki dobrej współpracy Tomasza Wojdyły i Jana Grzelińskiego to zespół trenera Zbigniewa Pyszniaka wygrywał po pierwszej połowie 48:39.

W trzeciej kwarcie Asseco spisywało się już znacznie lepiej, odrobiło straty, a po trafieniu Wojciecha Czelonki wyszło nawet na minimalne prowadzenie. Siarka nie dawała jednak za wygraną. Ostatecznie m.in. dzięki rzutowi z dystansu Krzysztofa Szubargi po 30 minutach mieliśmy remis 72:72. Czwarta kwarta była wyrównana do samego końca, ale w kluczowych momentach odpowiedzialność na swoje barki brał Szubarga. To właśnie głównie dzięki jego trafieniom i rzutom wolnym Przemysława Żołnierewicza gdynianie zwyciężyli 100:96.

Krzysztof Szubarga zanotował w tym meczu aż 33 punkty i pięć asyst. 22 punkty i cztery asysty dołożył Przemysław Żołnierewicz. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Tomasz Wojdyła z 24 punktami i siedmioma zbiórkami.

 

Polski Cukier Toruń – Anwil Włocławek 69:73

Dobry początek meczu dla torunian – po rzutach wolnych Kyle’a Weavera było już 10:4. Anwil szybko jednak odrabiał straty, a po trafieniu Tylera Hawsa potrafił nawet wyjść na prowadzenie. Późniejsze trójki Bartosza Diduszki i Kyle’a Weavera pozwalały opanować Polskiemu Cukrowi sytuację. Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 23:20. Nawet gdy w drugiej części meczu Anwil wracał na prowadzenie, to zespół trenera Jacka Winnickiego szybko starał się odrabiać straty. Ostatecznie jednak m.in. dzięki trójce Fiodora Dmitriewa to drużyna z Włocławka wygrywała po pierwszej połowie 40:38.

W trzeciej kwarcie gospodarze bardzo dobrze grali z kontrataku i dzięki serii 10:0 oraz trafieniom Krzysztofa Sulimy było 51:46. Anwil miał spore problemy w ataku w tej części gry i dlatego torunianie utrzymywali swoją przewagę. Ostatecznie po 30 minutach wygrywali 55:51. W ostatniej kwarcie Polski Cukier bardzo długo kontrolował sytuację na parkiecie. Na trzy minuty przed końcem po trafieniu Bartosza Diduszki gospodarze mieli sześć punktów przewagi. Szybko do remisu doprowadzili jednak Jaramaz oraz Washington. Później kluczową trójkę trafił Kacper Młynarski i to Anwil zwyciężył 73:69.

Najlepszym strzelcem gości był Nemanja Jaramaz z 23 punktami i sześcioma zbiórkami. 17 punktów dodał do tego James Washington. W ekipie gospodarzy wyróżniał się Obie Trotter z 16 punktami i siedmioma asystami.

 

BM Slam Stal Ostrów Wlkp. – Stelmet BC Zielona Góra 90:85

Ostrowianie świetnie weszli w ten mecz – po trafieniach Łukasza Majewskiego prowadzili 10:2. Starania Łukasza Koszarka i Thomasa Kelatiego niewiele pomagały, bo to BM Slam Stal ciągle utrzymywała przewagę. Ostatecznie po 10 minutach i rzutach wolnych Tomasza Ochońki było 22:17. Stelmet w drugiej kwarcie zbliżył się nawet na punkt po trójce Jarosława Mokrosa, ale później gospodarze znowu uciekali. Sporo w ataku dawali Majewski i Johnson, co przełożył się na wynik 42:37 po pierwszej połowie.

Na początku trzeciej kwarty zespołowi trenera Emila Rajkovicia udawało się utrzymywać przewagę – po trójce Christo Nikołowa wynosiła ona nawet dziewięć punktów. Dzięki trójkom Karola Gruszeckiego goście potrafili zbliżyć się na różnicę jednego rzutu, ale ostrowianie kontrolowali sytuację. W samej końcówce kwarty dwie trójki trafił jednak Nemanja Djurisić, co pozwoliło Stelmetowi prowadzić 65:63. Trafienia Marca Cartera w czwartej kwarcie najpierw dawały remis, a później prowadzenie gospodarzom. Półtorej minuty przed końcem mieliśmy kolejne wyrównanie, ale pięć kolejnych punktów Cartera dawało spokój BM Slam Stali. Ostrowianie wygrali 90:85.

Marc Carter był najlepszym graczem gospodarzy – zanotował 20 punktów, sześć zbiórek i trzy asysty. 16 punktów dołożył Łukasz Majewski. 18 punktów dla gości rzucił Nemanja Djurisić.

 

MKS Dąbrowa Górnicza – Energa Czarni Słupsk 89:85

Mecz dobrze rozpoczęli gospodarze – po trójce Kerrona Johnsona było 5:2, ale później dość szybko do remisu doprowadzali słupszczanie. Mecz był bardzo ofensywny, a ostatecznie dzięki trójce Anthony’ego Goodsa to Energa Czarni prowadziła po pierwszej kwarcie 27:26. Druga część meczu nadal była bardzo wyrównana, choć MKS potrafił zanotować nawet pięciopunktową przewagę. Spotkanie ciągle było niesamowicie zacięte. Rzut wolny Piotra Pamuły ustawił wynik po pierwszej połowie na remis po 47.

Początek trzeciej kwarty był trochę lepszy dla gości – dzięki rzutom Kravisha, Lewisa i Ginyarda zdobyli ośmiopunktową przewagę. Od tego momentu MKS zanotował jednak serię 12:0 i po trafieniach Kerrona Johnsona i Witalija Kowalenki wyszedł na prowadzenie! Po 30 minutach gry dąbrowianie wygrywali 67:59. W ostatniej kwarcie goście potrafili doprowadzić do remisu po trójce Grzegorza Surmacza. Końcówka meczu była więc bardzo zacięta, ale skuteczność na linii rzutów wolnych Wołoszyna i Pamuły dała gospodarzom wygraną 89:85.

Najlepszym graczem MKS był Kerron Johnson z 18 punktami, czterema zbiórkami i siedmioma asystami. 15 punktów i sześć zbiórek dodał Jeremiah Wilson. 22 punkty i dziewięć zbiórek dla gości zanotował David Kravish.

 

Rosa Radom – PGE Turów Zgorzelec 90:83

Początek meczu należał do gospodarzy, którzy po akcji 2+1 Jarosława Zyskowskiego prowadzili 11:5. Kolejnych sześć punktów zanotowali jednak zgorzelczanie i tym samym doprowadzili do remisu. Nie do zatrzymania był Michał Michalak – głównie dzięki niemu po pierwszej kwarcie był wynik 19:19. Drugą część meczu PGE Turów rozpoczął od serii 15:2 i po trafieniach Kirka Archibeque’a było już 34:21. Straty odrabiali głównie Daniel Szymkiewicz oraz Ryan Harrow – i to w dużej mierze się udawało. Po pierwszej połowie jednak to zespół trenera Mathiasa Fischera wygrywał 40:38.

Trzecią kwartę PGE Turów znowu rozpoczął od małej serii – tym razem 6:0. Gospodarze jednak szybko opanowali sytuację i po rzutach Darnella Jacksona doprowadzili nawet do remisu. Później goście ponownie notowali przewagę, ale dzięki rzutom wolnym Zyskowskiego po 30 minutach gry było 60:60. Początek ostatniej kwarty był zacięty, ale Rosa odskakiwała po rzutach Sokołowskiego i Szymkiewicza. Szczególnie ten drugi rozgrywał świetny mecz. W kluczowych momentach zgorzelczanom zabrakło opcji w ataku i dlatego to ekipa z Radomia zwyciężyła 90:83.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Daniel Szymkiewicz z 26 punktami, sześcioma zbiórkami i trzema asystami. 22 punkty dołożył Ryan Harrow. W ekipie gości wyróżniał się Michał Michalak z 27 punktami i ośmioma zbiórkami.

 

Polpharma Starogard Gdański – AZS Koszalin 75:72, po dogrywce

Pierwsze minuty mogły być trochę zaskakujące, bo po trafieniach Jakuba Zalewskiego to goście prowadzili 6:0. Kolejnych osiem punktów zanotowała jednak Polpharma, która tym samym opanowała sytuację. Później jednak ważne rzuty trafiali Igor Wadowski i Remon Nelson, co dało wynik 14:10 dla gości po pierwszej kwarcie. W drugiej części meczu niesamowicie ważnymi zawodnikami zespołu trenera Mindaugasa Budzinauskasa byli Łukasz Diduszko i Anthony Miles – to dzięki nim starogardzianie nie tylko odrobili straty, ale też wygrywali po pierwszej połowie 30:25.

W trzeciej kwarcie po jednej z akcji Urosa Mirkovicia gospodarze mieli już 15 punktów przewagi i wydawało się, że kontrolują sytuację. AZS jednak się nie poddawał i dzięki trafieniom Curtisa Millage’a i Remona Nelsona zbliżył się do stanu 48:41. Niezwykle ciekawa była końcówka czwartej kwarty. W niej nadal nie do zatrzymania był Nelson – po jego rzutach wolnych koszalinianie prowadzili nawet 62:61, ale do dogrywki doprowadził Marcin Flieger. W dodatkowym czasie gry po trójce Milesa Polpharma miała już pięć punktów przewagi. To jednak nie wystarczało, bo po kolejnych akcjach Kenny’ego Manigaulta goście znowu zdobyli przewagę. Kluczowa okazała się późniejsza trójka Fliegera. Starogardzianie wygrali ostatecznie 75:72.

Anthony Miles był najlepszym graczem gospodarzy – zanotował 24 punkty, sześć zbiórek i sześć asyst. 21 punktów, dziewięć zbiórek i dwie asysty dodał Uros Mirković. 29 punktów dla gości rzucił Remon Nelson.

 

Trefl Sopot – TBV Start Lublin 92:70 

Od samego początku goście zaskakiwali. Najpierw po akcjach Jasona Boone’a prowadzili 9:4, a później nie pozwalali na zbyt wiele sopocianom. Świetnie radził sobie Nick Kellogg i to dzięki niemu pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 16:12 dla TBV Startu. W drugiej części meczu lublinianie uciekli nawet na dziewięć punktów przewagi po trójce Nicka Covingtona. W Treflu straty odrabiali jednak Marcin Stefański i Anthony Ireland. Ostatecznie gospodarze zbliżyli się na dwa punkty na koniec pierwszej połowy.

Trzecia kwarta była popisem ofensywy Trefla. Niezwykle ważne rzuty notowali Anthony Ireland i Piotr Śmigielski, co pozwalało gospodarzom na przejęcie inicjatywy. Po trójce Amerykanina prowadzili już 64:55 na koniec kwarty (rzucili w niej aż 33 punkty). Ostatnia część meczu była już formalnością, bo o swojej dobrej formie przypomniał Filip Dylewicz. Później sporo dawali Nikola Marković i Artur Mielczarek, a sopocianie zwyciężyli 92:70.

Anthony Ireland zanotował w tym meczu 20 punktów. 17 punktów, pięć zbiórek i cztery asysty dodał Filip Dylewicz. W ekipie gości na wyróżnienie zasłużył Nick Kellogg z 22 punktami i pięcioma zbiórkami.

 

King Szczecin – Polfarmex Kutno 75:73

Na początku spotkania Polfarmex trochę zaskoczył gospodarzy i po trójce Sebastiana Kowalczyka prowadził 7:3. Później King potrafił nawet doprowadzić do remisu, a ostatecznie po 10 minutach mieliśmy wynik 16:16. W drugiej części meczu zawodnicy trenera Marka Łukomskiego opanowali sytuację, przede wszystkim dzięki skutecznej grze Zane’a Knowlesa i trójkom Marcina Dutkiewicza. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 35:32 dla szczecinian.

Mimo że Polfarmex potrafił odrabiać straty trójkami Kowalczyka i Jareckiego, to tą samą bronią odpowiadali gospodarze. Po rzucie z dystansu Michała Nowakowskiego było już 49:41. Kutnianie się nie poddawali i dlatego po 30 minutach przegrywali zaledwie czterema punktami. Jeszcze na trzy minuty przed końcem po kolejnej trójce Jareckiego goście przegrywali tylko punktem, ale później sytuację Kinga uspokajali Dutkiewicz, Releford i Robinson. Emocje były do samego końca – ostatecznie to szczecinianie wygrali 75:73.

Najlepszym strzelcem gospodarzy był Marcin Dutkiewicz z 18 punktami i pięcioma zbiórkami. Travis Releford dodał do tego 16 punktów, osiem zbiórek i trzy asysty. Jacek Jarecki zanotował 23 punkty dla gości.