Początek meczu to mocne uderzenie zespołu prowadzonego przez trenera Wojciecha Kamińskiego. Rosa zanotowała serię 14:0 i po kolejnych akcjach Darnella Jacksona, Gary’ego Bella oraz Tyrone’a Brazeltona prowadziła aż 16:4. EWE Baskets starało się odpowiadać rzutami Rickeya Pauldinga, ale po pierwszej kwarcie gospodarze mieli aż 11 punktów przewagi. Dobry poziom ofensywy udawało się radomianom zachowywać także w drugiej części meczu. Do ataku włączył się Jarosław Zyskowski, a ciągle aktywni byli Bell oraz Brazelton. Sporym zagrożeniem ze strony niemieckiej ekipy był Philipp Schwethelm, ale to Rosa po 20 minutach rywalizacji wygrywała 40:24.
Trzecia kwarta była dość wyrównana, a to oznaczało, że Rosa kontrolowała sytuację na parkiecie. Swoje rzuty trafiali Robert Witka i Tyrone Brazelton, a to pozwoliło tej ekipie prowadzić 52:38. Kolejna część meczu to szybkie odrabianie strat przez zespół z Oldenburga. Radomianie mieli spore problemy ze swoją ofensywą, a to potrafili wykorzystać gracze EWE Baskets. Świetnie spisywali się Philipp Schwethelm i Brian Qvale - to właśnie jego trafienie okazało się kluczowe, ponieważ doprowadziło do remisu. Zwycięstwo gospodarzom w podstawowym czasie gry mógł dać Brazelton, ale nie trafił z dystansu, a to oznaczało dogrywkę.
W dodatkowym czasie gry kolejne akcje Qvale’a dały rywalom sześć punktów przewagi. Po rzutach Jarosława Zyskowskiego oraz Tyrone’a Brazeltona Rosa doprowadziła jeszcze do remisu. Później trafiali jednak jeszcze Frantz Massenat oraz Rickey Paulding, a to oznaczało, że ostatecznie ekipa z Niemiec zwyciężyła 70:66.
Rosa Radom - EWE Baskets Oldenburg 66:70 (21:10, 19:14, 12:14, 7:21, d. 7:11)
Rosa: Bell 16, Brazelton 15, Sokołowski 10, Jackson 9, Witka 8, Zyskowski 8, Bojanowski 0, Bonarek 0, Zegzuła 0, Adams 0
EWE Baskets: Schwethelm 20, Qvale 20, Paulding 17, Massenat 8, Kramer 5, Kramer 0, Wimberg 0, Madrich 0, Lockhart 0, Hujić 0