Zgorzelczanie bardzo dobrze weszli w to spotkanie. Po akcjach Ivana Zigeranovicia prowadzili nawet 8:6. Później Panathinaikos zaczął grać skuteczniej i zdobył osiem punktów z rzędu bez odpowiedzi gości. Po pierwszej kwarcie zespół z Aten prowadził 18:14 dzięki trafieniu Juliana Wrighta. W drugiej części meczu gospodarze potrafili wygrywać już 24:16 po rzucie Nikosa Pappasa. Następnie dobry fragment gry zanotował Michał Chyliński, a rzut Damiana Kuliga dał remis po 26. Grecka drużyna kontrolowała jednak sytuację na parkiecie. Ostatecznie po pierwszej połowie było 42:35 dla ateńczyków.
W trzeciej kwarcie gospodarze kilkakrotnie wychodzili na 14 punktów przewagi, m.in. dzięki akcjom Estebana Batisty, ale to nie podłamało PGE Turowa. Jeszcze w tej samej części spotkania zawodnicy ze Zgorzelca potrafili zbliżyć się na siedem punktów po trafieniu Mardy’ego Collinsa. W ostatniej części meczu zespół trenera Miodraga Rajkovicia zniwelowali straty do rywali do zaledwie dwóch punktów (73:71 po trafieniu Kuliga). Później Panathinaikos uspokoił trochę swoją sytuację m.in. dzięki trójce Pappasa. Jeszcze na 30 sekund przed końcem trafienie z dystansu Collinsa utrzymywało zgorzelczan w grze. Mistrzowie Polski nie zdołali jednak doprowadzić do remisu, a skutecznie wykonywane rzuty wolne przez Pappasa i Gista dały zwycięstwo zespołowi z Aten.
Panathinaikos Ateny - PGE Turów Zgorzelec 84:77 (18:14, 24:21, 26:24, 16:18)
Panathinaikos: Slaughter 16, Pappas 16, Giankovits 13, Blums 11, Batista 10, Gist 7, Wright 4, Fotsis 3, Bochoridis 2, Diamantidis 2
PGE Turów: Collins 23, Kulig 17, Chyliński 10, Zigeranović 10, Taylor 9, Moldoveanu 5, Jaramaz 3, Wiśniewski 0, Nikolić 0