Dutkiewicz: Stelmet jest bardzo groźny
fot. Łukasz Capar

,

Lista aktualności

Dutkiewicz: Stelmet jest bardzo groźny

- Żeby z nimi powalczyć musimy zagrać jako zespół, a nie indywidualnie. W tym będziemy przede wszystkim szukać swoich plusów. Kto będzie miał chłodniejszą głowę, większe opanowanie i zaciętość, ten wygra mecz - mówi Marcin Dutkiewicz z Energi Czarnych Słupsk.

,

Wojciech Kłos: Pana zespół w pierwszych dwóch spotkaniach w Tauron Basket Lidze nie potrafił utrzymać takiej samej intensywności gry przez 40 minut. Przeciwko Polpharmie lepiej zagraliście w pierwszej połowie, natomiast w Kołobrzegu w drugiej. Z czego to wynika?

Marcin Dutkiewicz: Myślę, że to wynika z tego, że naprawdę ciężko utrzymać taką intensywność przez 40 minut. W pewnym momencie koncentracja nam uciekła. Mecz z Kotwicą bardzo źle zaczęliśmy, musieliśmy w drugiej połowie gonić. Nad tym musimy przede wszystkim pracować, jeśli chcemy powalczyć ze Stelmetem w poniedziałek. Chcemy zagrać agresywnie jako zespół. Co za tym idzie, potrzebna jest koncentracja przez 40 minut.

Pan oraz Michał Nowakowski, Jarosław Mokros, Michał Jankowski i Tomasz Śnieg - wszyscy spotkaliście się kilka lat temu w Polonii 2011 Warszawa. Czy ma to jakiś wpływ na atmosferę w waszej obecnej drużynie?

- Pewnie, że tak. Graliśmy ze sobą, jesteśmy w podobnym wieku. Przed podpisaniem kontraktu rozmawialiśmy ze sobą. Bardzo się cieszymy, dobrze przepracowaliśmy okres przygotowawczy. Wytworzyła się chemia, którą wcześniej mieliśmy również w Warszawie. To na pewno pomaga. Jeżeli jest się zespołem, jest chemia, to jest o wiele łatwiej niż gdybyśmy byli grupą indywidualności. Znamy siebie, wiemy co potrafimy, jakie mamy najmocniejsze strony i jak możemy je wykorzystać. Fajnie, że mamy taki skład na ten sezon.

W tym sezonie pełni Pan ponownie funkcję kapitana Energi Czarnych. To duże wyróżnienie?

- W tym sezonie odbyło się głosowanie, w którym drużyna wybrała mnie na kapitana. Sezon wcześniej byłem mianowany w trakcie rozgrywek, więc było to inne położenie. Dla mnie sezon temu była to nowość. Teraz już wiem mniej więcej, jak kapitan powinien się zachować, jak zmotywować zespół. Jest to na pewno wielkie wyróżnienie i zaufanie ze strony chłopaków. Są też nowe obowiązki, ale za to zaufanie naprawdę chłopakom dziękuję.

Najbliższym przeciwnikiem Pana zespołu będzie Stelmet. Zielonogórzanie wygrali swoje dwa poprzednie spotkania, ale potrzebowali do tego dogrywek. Czy spodziewa się Pan równie zaciętego meczu w Słupsku?

- Ciężko powiedzieć. Na pewno lepiej dla publiki, dla meczu w telewizji, że spotkanie może trwać dłużej niż 40 minut. Wtedy zwykle można spodziewać się jeszcze lepszego widowiska. Nie myślimy jednak o tym, żeby rozegrać dogrywkę. Stelmet nie miał dobrych tych dwóch pierwszych meczów, tak samo jak my. To jest dopiero początek sezonu, zespół się dociera. Żeby z nimi powalczyć musimy zagrać jako zespół, a nie indywidualnie. W tym będziemy przede wszystkim szukać swoich plusów. Kto będzie miał chłodniejszą głowę, większe opanowanie i zaciętość, ten wygra mecz.

W Stelmecie wyróżnia się Christian Eyenga. Czy myśli Pan, że zatrzymanie tego zawodnika może pomóc w wygraniu spotkania?

- Trzeba patrzeć na cały zespół. Umówmy się - Stelmet indywidualnie jest najmocniejszą drużyną w lidze. Jeżeli będziemy grać jeden na jednego, oddawać rzuty przez ręce, czy grać pod siebie, to w tym momencie jesteśmy skończeni. Eyenga jest bardzo ważnym zawodnikiem. Został ściągnięty jako ich lider - wiadomo, jaką miał przeszłość. Również Zamojski, Hrycaniuk, Koszarek, nie można zapominać o Sroce i Chanasie - każdy z tych graczy jest bardzo ważny i może zaskoczyć. Musimy być skoncentrowani przez 40 minut od pierwszego do dwunastego zawodnika w rotacji. Stelmet jako cały zespół jest bardzo groźny.