Mateusz Bilski: Jak nastrój po pierwszych meczach play-off?
Aleksander Kudriawcew: Nie ukrywam, jestem zadowolony z dzisiejszego meczu. Nastrój byłby jednak trochę lepszy, gdyby wczoraj również udało nam się zwyciężyć. We wtorek to nie Śląsk wygrał ten mecz, tylko my go przegraliśmy i przez to straciliśmy trochę mobilizację. Mogło być już 2:0 dla nas, niestety jest tylko remis 1:1 i teraz jedziemy na dwa spotkania do Wrocławia. Będziemy tam walczyć w dwóch meczach o wygraną.
Przez przegraną w pierwszym spotkaniu straciliście wywalczoną przewagę parkietu i żeby awansować do półfinału musicie teraz wygrać we Wrocławiu co najmniej raz.
- Ale nic tragicznego się nie stało, Śląsk wcale nie jest taki straszny i już pokazaliśmy, że potrafimy z nimi wygrać. A może tak się ułoży, że wrocławianie u siebie będą grali słabiej niż na wyjeździe (śmiech). Teraz im będzie bardzo zależało na wygranych, w końcu grają przed swoją publicznością, a my będziemy grali na większym luzie.
Przez tydzień musicie rozegrać cztery spotkania, połowa już za wami. Odczuwacie już zmęczenie tak napiętym terminarzem?
- Na przykład we wtorek po meczu ledwo doszedłem do domu, ale dziś czuję się już świetnie. U nas w zespole jest znakomita odnowa biologiczna, rehabilitacja itp. Mamy też Dawida Bociana i on jest bardzo dobrym masażystą i potrafi każdemu z nas idealnie dobrać zabiegi aby poczuć się lepiej.
Jakim wynikiem zakończy się wasza rywalizacja ze Śląskiem?
- Nie chciałbym niczego typować, żeby nie zapeszyć. Pojedziemy do Wrocławia i będziemy tam grać tak, aby wygrać.