,

Lista aktualności

Zapowiedź: Znak zapytania – Turów

Turów musi wygrać, Astoria musi wygrać. Mecz sezonu w Zgorzelcu, a stawką awans do play off.

,


Mecz zostanie rozegrany w Zgorzelcu (Centrum Sportowe, ul.Maratońska 2). Początek spotkania o 18.30. W pierwszym meczu lepsza była Astoria, która wygrała 96:87, a 23 punkty i siedem asyst miał Greg Davis. W zgorzeleckim zespole wyróżnił się Radosław Hyży, który miał 22 punkty.

Sezon zasadniczy ma to do siebie, że drużyna musi przynajmniej starać się trzymać formę przez dłuższą jego część. Koszykarzom ze Zgorzelca udało się to tylko na początku, kiedy mieli cztery zwycięstwa z rzędu.

Mecze Turowa zawsze cieszyły się dużym zainteresowaniem, zawsze brakowało biletów. Teraz trudno wypatrywać komitetów kolejkowych na dzień przed meczem, a podczas zawodów często zdarzają się puste miejsca siedzące. Brakuje zaufania. Przed tak ważnym meczem jak pojedynek z podopiecznymi Jerzego Chudeusza pojawiają się głosy, że kibicom Turowa już nie zależy na dobrym wyniku w tym sezonie.

- Co ja mogę powiedzieć? Przecież to oczywiste, że ten mecz bez względu na wszystko musimy wygrać. - ucina Sebastian Machowski i szybko się żegna, unikając dalszych pytań. Jednak atmosfera w zespole nie jest zła. - Cały czas popełniamy błędy. Za każdym razem inne. Kiedy wyeliminujemy problem ze zbiórkami, dochodzi do problemów ze stratami. Od dwóch spotkań nie możemy trafić z dystansu. - tłumaczy Kevinn Pinkney. - Pamiętam bardzo dobrze swoje pierwsze spotkanie wyjazdowe w Bydgoszczy. - mówi Amerykanin. - Astoria ma świetnych strzelców, jest zespołem ofensywnym, więc o wyniku decydować powinna obrona. - komentuje Pinkney.

Drugi trener zgorzeleckiej drużyny ma bardzo prosty sposób na pokonanie zespołu z Bydgoszczy. - Trzeba rzucić więcej koszy niż stracić. - mówi Radosław Czerniak. - Nie trzeba mówić, jaki jest to dla nas ważny mecz. Od jakiegoś czasu mamy same ważne spotkania, ale na żadne z nich nie udało się nam maksymalnie zmobilizować. - komentuje szkoleniowiec Turowa. Gospodarze sobotnich zawodów już nie raz pokazali, że stać ich tylko na maksimum półtorej kwarty dobrej gry. Dalsza część meczu z Anwilem, Prokomem czy Polpharmą wyglądała tak, jakby ktoś wyłączył coś w koszykarzach Wojciecha Kamińskiego [na zdjęciu]. - Do tej pory w żadnym meczu nie pokazaliśmy stu procent swoich możliwości. - przyznaje Czerniak. Czy w takim razie są szanse, aby właśnie z Astorią zawodnicy przygranicznej drużyny wspięli się na wyżyny swoich umiejętności?

Szanse na pewno są, tak jak cały czas były. Teoretycznie drużyna ze Zgorzelca może jeszcze zająć nawet szóstą pozycję. - Play-off jest taką fazą sezonu, gdzie wszystko zaczyna się od nowa. Jest zero do zera i każdy - jak pokazał sezon zasadniczy - może wygrać z każdym. - optymistycznie stara się patrzeć na to Yann Mollinari. Francuski rozgrywający występując w Polsce, był gwarantem sukcesu. Z drużyną Noteci awansował do play-off, w poprzednim sezonie był liderem Turowa. Obecnie z meczu na mecz w tej drużynie znajduje swoje miejsce i wypełnia powierzone mu zadania. - Motywacja jest naszym motorem napędowym. Na sobotę będziemy gotowi w stu procentach. - kończy Mollinari.