Przed Trefl - Śląsk (5): Do półfinału jeden krok
fot. figurski.com.pl

,

Lista aktualności

Przed Trefl - Śląsk (5): Do półfinału jeden krok

Trefl Sopot w czwartek o 20 podejmie w Ergo Arenie Śląsk Wrocław. Zespoły rozegrają decydujący piąty mecz ćwierćfinału play-off Tauron Basket Ligi.

,

Podobnie jak w innych parach tegorocznych ćwierćfinałów play-off także rywalizacji Trefla ze Śląskiem towarzyszą ogromne emocje. Jedynym, który typował na stronach plk.pl pięciomeczową rywalizację w tej parze był prezydent Wrocławia. - To będzie zacięta, pasjonująca walka. Śląsk po latach przerwy wrócił do ekstraligi i jest głodny sukcesu. Pierwszą część zadania wykonał wzorowo i zakwalifikował się do play-off, mimo że sceptycy wieszczyli jego klęskę. Jestem przekonany, że Śląsk zrobi swoim fanom wielką niespodziankę także w tej fazie rozgrywek, będzie dobrze - mówił dwa tygodnie temu Rafał Dutkiewicz, typując wynik serii na 2:3 dla Śląska.

Wyniki tegorocznych spotkań (wliczając także sezon zasadniczy), wskazują na potwierdzenie się typu prezydenta Wrocławia. Oba zespoły prezentowała sinusoidalną formę - pierwszy mecz wygrał Śląsk, kolejny Trefl. Sopocianie zwyciężyli także w ostatnim meczu... By odnieść kolejną - najważniejszą w tym sezonie wygraną trener Miodrag Rajković będzie musiał kolejny raz zaskoczyć swoich przeciwników. Tym razem jednak będzie o to dużo trudniej, nie tylko z tego powodu, że będzie to już piąty mecz w ciągu zaledwie 10 dni obu ekip. Wrocławianie zmagają się także z coraz większą liczbą kontuzji, ostatnio ze składu ubył Kacper Sęk, który skręcił kostkę. - Udało nam się zrobić niespodziankę i zaczęliśmy myśleć o tym, by osiągnąć coś więcej. Trzeba jednak patrzeć na drużynę w skali całego sezonu. Wczoraj straciliśmy Kacpra Sęka, który doznał skręcenia kostki na początku treningu. Na ostatnich zajęciach miałem do dyspozycji ośmiu koszykarzy. Jutro nie będziemy w stanie trenować, gdyż jest nas zbyt mało. Moich zawodników uważam za bohaterów. Dali z siebie serce i wszystko, co mieli najlepszego w tym momencie - powiedział po ostatnim meczu trener Miodrag Rajković.

Sopocianie natomiast odzyskali przewagę własnego parkietu i decydujące spotkanie będą mogli rozegrać w Ergo Arenie w pełnym składzie. Bardzo niebezpiecznie wyglądająca kontuzja Marcina Stefańskiego okazała się mniej groźna niż mogło to się wydawać i skrzydłowy Trefla będzie mógł wystąpić w czwartek. Dodatkowo trener Karlis Muiznieks w końcu zdecydował się w większym stopniu zaufać Jermaine'owi Mallettowi, który w ostatnim meczu był obok Łukasza Koszarka wyróżniającą się postacią i jego double-double (11 punktów oraz 11 zbiórek) w znacznym stopniu przyczyniło się do wygranej sopocian. - Za każdym razem, gdy wychodzę na parkiet staram się dawać z siebie wszystko i pamiętać o tym, że to jest gra zespołowa. Trener uczula nas na to, że nie możemy myśleć o sobie, tylko byśmy trzymali się razem i tworzyli zespół. Ja ze swej strony zawsze staram się pracować na sukces drużyny - mówił skromnie po zwycięstwie amerykański skrzydłowy Trefla.

Także kapitan zespołu z Sopotu zauważa, że gracze rezerwowi mogą okazać się kluczem do sukcesun - awansu do półfinału play-off. - Agresywność w obronie, gra zespołowa i przede wszystkim pomoc zawodników wchodzących z ławki rezerwowych. W pierwszym meczu we Wrocławiu tego zabrakło, w drugim zagrali zdecydowanie lepiej i przyniosło to bardzo dobry rezultat - stwierdził Filip Dylewicz.

Piąty mecz ćwierćfinału play-off pomiędzy Treflem Sopot a Śląskiem Wrocław rozpocznie się o godzinie 20 w czwartek 3 maja w Ergo Arenie. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport (od 19:50).

Powiedzieli przed meczem:

Filip Dylewicz, skrzydłowy Trefla: Graliśmy cztery mecze w bardzo krótkim odstępie czasu i wszyscy bardzo dobrze znamy swoje mocne i słabe punkty z każdej możliwej strony. Myślę, że w tym decydującym spotkaniu najważniejsza będzie agresywność jaką zaprezentowaliśmy w drugim meczu we Wrocławiu. Jeśli wszyscy zagramy na 100 procent, tak jak w tym ostatnim meczu, to jestem spokojny o wynik. Myślę, że drużyna Śląska bardzo wierzyła, że może wygrać i zakończyć tę rywalizację już we Wrocławiu, teraz atut parkietu jest po naszej stronie. Zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo istotne spotkanie, najważniejsze tak jak ostatni poniedziałkowy mecz.

Adam Wójcik, skrzydłowy Śląska: Pokazaliśmy, że możemy wygrywać w Sopocie. Jest to trudna sytuacja, tak dla nas, jak i dla naszych rywali. Presja jest po obu stronach, może nawet większa na Treflu, bo przed tym zespołem stawiano wyższe cele niż przed nami. My gramy do końca, zawsze walczymy na parkiecie na 100 procent naszych możliwości i w tym upatrujemy naszych atutów. Jedziemy do Sopotu nie tylko po to, by rozegrać mecz, ale by wygrać. Wiadomo, że ciężko przewidzieć, co się wydarzy w tym pojedynku, ale na pewno tanio skóry nie sprzedamy.