Wyka: Odblokowałem się
fot. Rafał Podleśny

,

Lista aktualności

Wyka: Odblokowałem się

- Daliśmy im uwierzyć, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy tak dalej punkt za punkt, bo nie wiadomo, co się wydarzy w ostatnich minutach. Podjęliśmy walkę i wyszło jak wyszło - mówił o meczu z ŁKS Łódź środkowy Siarki Jezioro Dariusz Wyka.

,

Przemysław Borycki: Wygraliście dzisiejszy mecz. Jednak z boku wyglądało to trochę tak, jak byście chcieli to osiągnąć jak najmniejszym kosztem. Zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem?

Dariusz Wyka: Cóż, do połowy to właśnie tak wyglądało: punkt za punkt. Daliśmy im uwierzyć, ale w przerwie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy tak dalej, bo nie wiadomo, co wydarzy się w ostatnich minutach. Podjęliśmy walkę i wyszło jak wyszło.

Czy to nie była też kwestia motywacji? Może takie zespoły jak ŁKS inaczej traktujecie niż np. Trefl czy Anwil?

- Nie. Do każdego meczu podchodzimy tak samo, przynajmniej ja. I podobnie się motywujemy. Nie ma żadnych ulgowych podejść. Tak samo traktujemy Anwil jak ŁKS.

Pan może być chyba zadowolony ze swojej gry? Były punkty, efektowne akcje, zbiórki i bloki.

- Tak. To był dość udany występ. Prawda jest taka, że odblokowałem się od kilku meczów.. Nie jest źle. Cieszę się z mojej dzisiejszej gry. Trener dał mi szansę, dziękuję.

Jednak ostatnie dni były chyba dość nerwowe. Głównie za sprawą właśnie trenera Dariusza Szczubiała, który bardzo zdenerwował się po waszym poprzednim meczu w Starogardzie Gdańskim i zagroził, że z taką drużyną nie będzie pracował.

- Powiedział to chyba pod wpływem nerwów. Nie dziwię mu się, bo zagraliśmy w Starogardzie słaby mecz. Przegrywaliśmy praktycznie każdy pojedynek jeden na jednego. Powiedział, ale ochłonął trochę i wrócił.

Dzisiejsze problemy z drużyną ŁKS wynikały chyba znów z indywidualnej gry? Mało było podań i zespołowych akcji, a dużo wbijania się pod kosz i niecelnych rzutów bądź nieskutecznych zagrań. Szczególnie Josha Millera.

- Tak. Mnóstwo było takich akcji Millera. Cóż, taka jest jego gra, gra lidera. Wszystko opiera się na pick and rollach. Co trafi, to trafi, ale też nie trafia, więc powinien również oddawać piłkę.

Siarka Jezioro wciąż walczy o grę w play-off? Zarząd z prezesem Zbigniewem Pyszniakiem, postawił taki cel drużynie? Czy też macie po prostu grać jak najlepiej i wygrywać jak najwięcej?

- Na pewno walczymy o play-off. Chcemy ten sezon maksymalnie przedłużyć. Chcemy, żeby coś jeszcze się w Tarnobrzegu działo.

Za kilka dni gracie ze Śląskiem. Szykuje się Pan już na pojedynki z Adamem Wójcikiem?

- Tak. Adam wrócił po kontuzji. Gra bardzo dobrze w ostatnich meczach, ale postaram się mu przeciwstawić, gdy tylko wyjdę na parkiet.

Co zrobić, by wygrać w sobotę i nadal liczyć na awans do play-off? Chyba dużo lepiej niż dziś?

- Na pewno trzeba będzie się bardziej sprężyć niż podczas dzisiejszego meczu, bardziej uwierzyć w siebie. I nie widzę problemu. Wygraliśmy tutaj ze Śląskiem jednym punktem. Teraz też wyjdziemy przeciwko nim, żeby wygrać.