,

Lista aktualności

Jak zwykle

Dopóki Łukasz Żytko miał siłę, a Randy Holbrook nie złapał piątego faulu, Noteć dzielnie opierała się Astorii. Pod koniec trzeciej kwarty sił zabrakło jednak rozgrywającemu inowrocławian, a Amerykanin popełnił piąte przewinienie. I zaczął się odjazd gości, który skończył się ich zwycięstwem 91:59.

,


Astoria nie za bardzo wiedziała czego spodziewać się po wciąż pozostającym w budowie zespołem Noteci. Wiadomo było, że najsłabiej inowrocławianie wypadają pod koszem, dlatego też dużo piłek miał dostawać Kristjan Ercegovic. I dostawał, a że większość z nich wykorzystywał, to Astoria prowadziła, także dzięki temu że nie mógł się wstrzelić Holbrook (3/12 do przerwy). Swoje trójki trafiał też Cepulis, a gdy wynik był już praktycznie przesądzony, kilka udanych akcji miał Dennis Mims.

Jednak ten wynik niczego nie mówi, ani trenerowi Baranowi, ani tym bardziej Jerzemu Chudeuszowi. Szkoleniowiec inowrocławian zdaje sobie sprawę z luk w składzie i mimo, że wspaniale potrafi zmobilizować drużynę, z tego materiału ludzkiego nie jest w stanie nic więcej wykrzesać. To prawda, iż może imponować, że anonimowi wcześniej dla kibiców zawodnicy walczą w lidze bez kompleksów, ale na ile starczy cierpliwości kibicom z Inowrocławia, którzy niemal do ostatniego miejsca wypełnili trybuny hali przy ulicy Niepodległości , by oglądać 30 punktowe porażki? Noteci być może pomoże Gabe Martin, amerykański obrońca, który spotkanie z Astorią obserwował z ławki rezerwowych.

Astoria zaś, mimo wysokiego zwycięstwa ma jeszcze sporo pracy przed sobą by móc marzyć o powtórzeniu sukcesu, jakim było szóste miejsce w poprzednich rozgrywkach. Kolejna wysoka wygrana nie powinna Jerzemu Chudeuszowi przesłonić problemów jakie dotyczą jego zespołu. To nie jest jeszcze drużyna w formie, a problemy na parkiecie miewają wszyscy zawodnicy. Cieszy na pewno, że w Inworcławiu pożytecznym graczem okazał się Mims, ale zapewne o wiele bardziej interesujące będzie jak zaprezentuje się na tle bardziej wymagających rywali zawodnik, o którym jeszcze niedawno mówiono, że jest za słaby dla Astorii i będzie wracał do domu. Ercegovic bardzo dobre okresy gry przeplata ze słabszymi, natomiast Wiekiera najbardziej przydatny drużynie jest ciągle jedynie na początku spotkań. Z jednej strony cieszy wzrastająca forma Litwinów Kiausasa i Cepulisa, z drugiej martwić kibiców musi, że w derbach nie najlepiej zaprezentowali się, na pozycji zmienników Davisa, Gliszczyński i Chyliński.

Po meczu powiedzieli:

Gantry Lewis (środkowy Noteci): Jesteśmy młodym zespołem, który jednak może wygrywać. Potrzebujemy czasu. Do tej pory nie grałem w zespole, który by tak wysoko przegrywał, ale los może się odmienić. Dziękuję naszym kibicom, którzy mimo tego, że przegrywamy są fantastyczni. Wspierają nas w tych trudnych chwilach jak mogą i to jest niesamowite.

Zbigniew Słabęcki (dyrektor Astorii): Wiedziałem, że ten Holbrook nie jest taki straszny. Dobrze, że grał tak egoistycznie to podziałało na naszą korzyść. Ten mecz mieliśmy wygrać i tak się stało. W pierwszej połowie chłopcy się chyba nie potrafili odpowiednio zmobilizować stąd w miarę wyrównany wynik. Dobrze, że później wszystko potoczyło się po naszej myśli.

Noteć Inowrocław - Astoria Bydgoszcz 59:91. Kwarty: 18:24, 18:23, 12:19, 11:25.

Noteć: Żytko 19, Holbrook 15 (1), Szczepaniak 10 (1), Szydłowski 9, Lewis 4 oraz Raczyński 2, Balicki 0, Majer 0, Karólczyk 0.

Astoria: Davis 19 (1), Cepulis 18 (3), Ercegović 14, Wiekiera 10 (2), Kiausas 5 oraz Mims 8, Chyliński 6 (2), Zabłocki 5 (1), Bierwagen 2, Kukiełka 2, Kwiatkowski 2, Gliszczyński 0.